Paweł Sala
wpis utworzony
wpis edytowany
Jak FreshMailowy ficzer może stać się bugiem. Studium własnego przypadku.
Powrót do listy wpisówPrzedstawiamy krótki opis tego, jak w założeniu dobre i przyjazne dla użytkowników rozwiązanie może zmienić się w 1 dzień w bug. Bug, który naszym akantom zafundował przyśpieszony kurs zarządzania kryzysowego, a community managerowi lekki stan przedzawałowy.
Zadowolenie odbiorców mailingów zawsze było naszym priorytetem. Z myślą o nich, wprowadziliśmy jako pierwsi na rynku funkcjonalność umożliwiającą wypis z wielu list mailingowych jednocześnie. Przydatne narzędzie, kiedy otrzymywane newslettery przestały być już interesujące, lub częstotliwość komunikatów była zbyt duża.
W momencie, gdy użytkownik wypisuje się z newslettera przy pomocy linku rezygnacji, umieszczanego każdorazowo u dołu maila, otrzymuje również możliwość wypisu z innych list przez kliknięcie w link. W ten sposób wystarczają 2 kliknięcia, aby na stale wypisać się ze wszystkich list, których właściciele wysyłają mailingi za pomocą FreshMaila.
Osoby, które skorzystały z tej funkcjonalności otrzymują dodatkowo informację o rozpoczęciu procesu w formie potwierdzenia wysyłanego na swoją skrzynkę.
W momencie wprowadzenia tej funkcjonalności, nie przewidzieliśmy, że może stać się ona powodem skarg od subskrybentów mailingów naszych klientów. Aż do dziś.
Dziś bowiem na naszym facebookowy fanpage pojawiły się wiadomości od kilku osób, które opisywały w ten sam sposób swój problem:
Otrzymuję co chwilę powiadomienia na swoją skrzynkę o rozpoczęciu procesu wypisywania mnie z wielu list. O co chodzi? Nie dostaję żadnych mailingów przez Was system, proszę o wyjaśnienie”.
To był właśnie ten moment, w którym nasi akanci i prowadzący fanpage zamarli.
Wyjaśnienie sytuacji okazało się trywialne, jednak pokazało, że nie jesteśmy (i chyba nigdy nie będziemy) w stanie przewidzieć wszystkich sposobów wykorzystania naszych funkcjonalności przez klientów.
Jeden z naszych klientów zaimportował adres, który był grupą kilkudziesięciu osób. Po wysłaniu kampanii wystarczyło, że jedna z osób z grupy wypisała się z użyciem opcji wypisu z wielu list, aby powstał swoisty łańcuszek Świętego Antoniego. Każdorazowe użycie wypisu z wielu list powodowało bowiem otrzymywanie potwierdzenia na skrzynkę każdego uczestnika grupy. Im więcej osób skorzystało z tej opcji, tym więcej powiadomień otrzymywała reszta…
Zareagowaliśmy szybko, obecnie klient prewencyjnie ma zablokowaną możliwość wysyłki kolejnych kampanii, wyjaśniamy z nim pochodzenie owej bazy i adresu grupy, a sama funkcjonalność wypisu ze wszystkich list została wstrzymana, aby ten łańcuszek przerwać.
Takie sytuacje pokazują tylko, że nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć co z Twoim produktem może zrobić klient. Jego pomysłowość jest bowiem niewyczerpana…