Joanna Wójcik wpis utworzony wpis edytowany
Czy da się sprzedać burgera przy pomocy newslettera?
Powrót do listy wpisówCzy gastronomia idzie w parze z email marketingiem? Na pierwszą myśl to połączenie wydaje się nieoczywiste, bo jak tu promować jedzenie przez Internet? Przecież to dwa zupełnie różne światy! Okazuje się, że przy odrobinie kreatywności każdy restaurator, manager pubu czy kawiarni, może odnosić na tym polu spore sukcesy. Uczmy się od najlepszych! Jako inspirację przedstawiam, jak do tego zagadnienia podeszli giganci branży. Smacznego!
Od czego zacząć?
O ile zbieranie adresów email klientów poprzez stronę internetową restauracji czy odnośniki w kanałach social media są dosyć popularne, to pozyskiwanie ich bezpośrednio w lokalu, nie stało się jeszcze powszechną praktyką. Jest to o tyle zaskakujące, że trudno sobie wyobrazić szybszy i skuteczniejszy sposób na nawiązanie kontaktu z klientem niż rozmowa face-to-face. Dobre okazje, aby poprosić o adres email to:
- spotkanie przy barze w restauracji lub w recepcji hotelu: w tych miejscach wystarczy ustawić elegancki tablet z zainstalowanym mobilnym formularzem zapisu FreshForm lub kosz na papierowe bilety, nawiązujące wyglądem do identyfikacji wizualnej lokalu. Propozycja pozostawienia adresu email ze strony obsługi lub przyciągające uwagę hasło call-to-action, opisujące korzyści z subskrypcji to sprawdzone i zawsze trafione pomysły.
- moment, w którym klient płaci za zamówienie: to dobry czas na to, aby zapytać o opinię na temat wybranych przez niego dań czy jakości obsługi. Wystarczy zaoferować mu darmową lampkę wina lub voucher do wykorzystania podczas kolejnej wizyty, w zamian za wypełnienie krótkiej ankiety i podanie adresu email. Zadowolony klient chętnie pozostanie w kontakcie z restauracją, by móc skorzystać z ofert specjalnych czy rabatów, wystarczy, że uświadomi mu się taką możliwość.
By mieć pewność, że każdy potencjalny odbiorca newslettera hotelu, kawiarni czy restauracji został o nim poinformowany, warto wesprzeć obsługę lokalu poprzez materiały drukowane, z którymi klienci mają najczęstszą styczność:
- karta dań to doskonałe miejsce na umieszczenie adresu strony www, poprzez którą można zapisać się na newsletter. Właśnie ona, poza zamówionym daniem, najdłużej skupia uwagę odbiorcy podczas całej wizyty w lokalu,
- opakowania „na wynos” oraz torby, w które są one pakowane, również dają szansę zwrócenia uwagi klienta, na to tego, czego nie zauważył podczas obecności w lokalu. Intrygujące hasło czy ciekawa ilustracja powinny go skłonić, aby pamiętał o restauracji także online.
Gdy już uda się nam zbudować chociażby niewielką bazę maili klientów naszej restauracji, zyskujemy tym samym dodatkowy kanał komunikacji, dzięki któremu łatwiej będzie skłonić ich do kolejnych wizyt, zbudować unikatowy wizerunek lokalu czy poinformować o ciekawych wydarzeniach. Spektrum możliwości, które się wówczas przed nami otwierają, ogranicza jedynie wyobraźnia. Przedstawiam więc kilka przykładów, które na pewno Was zainspirują.
Wyróżnij się na tle konkurencji
Poniższa reklama oraz film (niestety dostępny tylko w języku angielskim) obrazują jak poprzez akcentowanie cech, które wyróżniają daną restaurację, można pozyskać klientów konkurencji, nawet jeśli tym rywalem jest gigant taki jak McDonald’s.
Zarówno w filmie jak i drukowanej reklamie Andy Puzder, prezes i założyciel sieci restauracji szybkiej obsługi Carl’s Jr. & Hardee’s, odnosi się do zmiany jaka nastąpiła w 2013 roku w menu sieci McDonald’s i wykorzystuje frustrację jej klientów na korzyść swoich lokali. Przedstawia Carl’s Jr. & Hardee’s jako pierwszą sieć, która proponowała klientom burgery z 100% wołowiny Black Angus a po rezygnacji McDonald’s z tej pozycji jedyną, która obecnie serwuje to danie.
Bardzo łatwo przenieść ten przykład, także na grunt mniejszych lokali i sieci gastronomicznych. Wystarczy zidentyfikować, co tak naprawdę wyróżnia nasz lokal na tle konkurencji. Egzotyczna pozycja w menu? Opiekunka do dzieci dostępna podczas całej wizyty a może warsztaty z przygotowywania nietypowego dania? Te informacje to świetny materiał na mail powitalny do nowych klientów, który pomoże im zapamiętać daną restaurację, jako miejsce, które czymś się wyróżnia. Co więcej, ciekawy i elegancki szablon newslettera nawiązujący do identyfikacji wizualnej i wyglądu lokalu, to kolejna wizytówka, która co jakiś czas przypomni o nas klientowi.
Pokaż, że robisz coś pożytecznego
Współpraca Starbucksa z Czerwonym Krzyżem, na rzecz osób poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi na Haiti, miała na celu zwrócenie uwagi mieszkańców Stanów Zjednoczonych oraz Kanady, na fakt, iż mogą również w łatwy sposób pomóc potrzebującym. Sieć za pomocą newslettera przedstawiła się jako organizacja, która poza troską o zyski z prowadzonego biznesu, nie pozostaje obojętna na problemy społeczne. Wykorzystując duży zasięg swojej kampanii email marketingowej i możliwość wpływu na postawy klientów, stara się tym samym zrobić coś dobrego dla świata.
Może na mniejszą skalę, ale podobne działania może podjąć każdy. Wystarczy włączyć się w dowolną akcję społeczną i otwarcie to komunikować. Restauracja może rozdawać bezpłatne posiłki potrzebującym, wziąć udział w lokalnej inicjatywie segregowania odpadów lub nagłośnić większą akcję społeczną. Za pomocą newslettera nie tylko przypomnimy o lokalu klientom, ale jednocześnie pokażemy drugie, bardziej ludzkie oblicze restauracji a to z pewnością zostanie zapamiętane.
Przypomnij wyjątkowe chwile, smaki i wrażenia
Trudno o inny niż jedzenie produkt, który w tak dużej mierze kupowany jest za pomocą zmysłów. Wrażenia wizualne, smak i zapach danej potrawy, to czynniki, które bardzo mocno zapisują się w pamięci. Zdjęcie apetycznie wyglądającego dania lub lokalu, w którym klient spędził miłe lub ważne dla siebie chwile, uruchamia połączenia nerwowe odpowiedzialne za dane skojarzenie. Dobrze dobrana kampania email marketingowa możeskutecznie przypomnieć ostatnią wizytę i być bodźcem do następnej, zwłaszcza gdy towarzyszy jej specjalna oferta lub rabat tylko dla subskrybentów.
Dużo w tym temacie można się nauczyć od Pizza Hut. Poniższy newsletter bardzo szybko sprawia, że odbiorca ma ochotę na coś do jedzenia.
Przywołanie obrazów, dobrze znanych klientowi z restauracji serwującej sushi, to pomysł sieci Sono na przypomnienie odbiorcom specyficznej atmosfery, która w połączeniu ze specjalną ofertą cenową, skutecznie zachęca do kolejnej wizyty.
Mam nadzieję, że za pomocą powyższych przykładów udało mi się Wam pokazać inny punkt widzenia, na wykorzystanie mailingów i newsletterów w branży gastronomicznej. Czasami wystarczy tylko dobry pomysł lub ciekawa inspiracja, aby tchnąć trochę nowości w działania promocyjne, nawet w tych branżach, w których wydaje się, że email marketing nie znajdzie zastosowania.