Paweł Sala wpis utworzony wpis edytowany
Buzz marketing, czyli case studies pewnej kampanii… mailingowej
Powrót do listy wpisówSpis treści:
- Przykład buzz marketingu
- Wow! 400 nowych osób w 1 dzień!?
- Szepty, kliki i wpisy - czyli buzz marketing pełną parą
- Bądź wiarygodny i rzetelny
Słowo „buzz” może kojarzyć Ci się z brzęczeniem pszczoły. I słusznie. Bo właśnie o hałas i brzęczenie chodzi. Nie dosłownie oczywiście. Buzz marketing to nic innego jak marketing szeptany. Chodzi w nim o to, aby jak najwięcej osób mówiło o Tobie, Twojej marce lub Twojej promocji.
Buzz marketingu nie należy ściśle utożsamiać z marketingiem wirusowym, jednak według mnie w dzisiejszych czasach, marketing szeptany przechodzi ewolucję i jego tradycyjna forma, gdy informację przekazywaliśmy z ust do ust, wypierana jest przez formę cyfrową. Wszelkiego rodzaju lajki, szery i komentarze to nic innego jak zdigitalizowana wersja tego, co powiedzielibyśmy na ucho znajomemu jeszcze kilka lat temu.
Potęgę buzz marketingu w email marketingu odkryliśmy realizując pewnego razu kampanię dla naszego Klienta. A było to tak…
Przykład buzz marketingu
Klient z branży fashion potrzebował naszego wsparcia w aktywizowaniu odbiorców, którzy od dawna nie dokonali zakupu w sklepie internetowym. Każdy z marketerów prędzej czy później boryka się z takim problemem.
Jeśli jesteś stałym czytelnikiem naszego bloga, to na pewno wiesz jak zidentyfikować Klientów, którzy przestali robić zakupy, jaką technikę zastosować w celu ich aktywizacji i jak przygotować kampanię. Nadmienię tylko, że chodzi o analizę RFM (recency, frequency, monetary).
Przechodząc do sedna: kiedy już mieliśmy zrobioną segmentację i strategię komunikacji, a kampania ruszyła pełną parą, my obserwowaliśmy tylko wyniki sprzedażowe. Te okazały się bezdyskusyjnym sukcesem.
Miło analizuje się wyniki kampanii, która przyniosła oczekiwany efekt. Zaczęliśmy więc sprawdzać coraz więcej i coraz głębiej. Aż w końcu, ktoś z nas wpadł na pomysł, aby stworzyć segment osób, które dopisały się do newslettera w dniu promocji.
Wow! 400 nowych osób w 1 dzień!?
Właśnie o mniej więcej tyle odbiorców powiększyła się baza. Biorąc pod uwagę, że takie „anomalie” wcześniej nie miały miejsca, zrzuciliśmy ten wynik na kanwę akcji rabatowych (obejmowały cały asortyment). Najprawdopodobniej Klienci, którzy dostali najwyższy rabat (30%) dzielili się ze swoimi znajomymi kodem. Kod rabatowy nie był unikalny. Z perspektywy czasu uważamy, że było to świetne, acz przypadkowe, działanie :) Dające jednak do myślenia:
- Czy warto ograniczać użytkowników unikalnym kodem rabatowym?
- Może jednak warto wygenerować jeden kod i pozwolić mu się „buzz marketingowo” rozejść wśród znajomych i znajomych znajomych?
To pewnie w dużej mierze będzie zależeć od Twoich celów biznesowych, marży, kosztów obsługi posprzedażowej i wielu innych czynników. Jeśli jednak w swojej bazie zauważasz stagnację, wypróbuj tę technikę. Może nawet warto napisać odbiorcy wprost: „nie krępuj się, przekaż kod rabatowy swoim znajomym” i w ten sposób nakręcać buzz marketing?
Frank Sinatra śpiewał: „if i can make it there i'll make it anywhere”. Jeśli udało się nam, to i u Ciebie zadziała :)
Szepty, kliki i wpisy - czyli buzz marketing pełną parą
Wracając jeszcze na chwilę do samego buzz marketingu. Jeśli marzysz o tym, żeby rozwinąć go i poszerzyć jego działanie ponad email marketing musisz pamiętać o tym, żeby:
- Pojawiaj się w mediach internetowych. Pisanie tekstów PRowych dla dziennikarzy odpowiadających za dział najbardziej zbliżony Twojej marce (technologie, rozrywka, moda, multimedia) w portalach jest powszechną i bardzo dobrą formą promocji.
- Bierz udział w dyskusjach na forach internetowych, a jeśli jesteś marketerem aspirującym do światowego buzz marketingu, nie może Cię zabraknąć na Quorze. Po prostu wyszukaj temat, na który możesz profesjonalnie się wypowiedzieć i … o(d)powiedz. Pamiętaj tylko, aby uzupełnić swój profil o stanowisko i firmę, dzięki temu każdy zobaczy gdzie pracują tacy profesjonalni ludzie :)
- Musisz być za pan brat z social media. Nie chodzi jedynie o posiadanie konta na Fejsie. Musisz aktywnie je prowadzić, wdawać się w dyskusję z fanami, monitorować kto o Tobie mówi i szybko reagować na komentarze, szczególnie te negatywne. I nie zawsze Facebook musi być najbardziej odpowiednim dla Ciebie kanałem. Może właściwszy będzie biznesowy LinkedIn lub GoldenLine? A może Pinterest, który jest szczególnie uwielbianą przez Panie :)
- Udzielaj się, jako prelegent lub jako uczestnik (aktywny) konferencji poświęconych Twojemu biznesowi.
- Targi to też świetne miejsce do tego aby duża rzesza ludzi o Tobie usłyszała i… mówiła.
- Postaraj się o materiały promocyjne. Czasem oryginalny kubek lub koszulka mogą zdziałać więcej niż 1000 wpisów na forach :)
Bądź wiarygodny i rzetelny
A do tego wszystkiego nie zapomnij, że nigdy nie możesz utracić wiarygodności w oczach swoich Klientów. Szczególnie uczulam tu na wiarygodność w kontekście email marketingu (w końcu tym się zajmujemy:)).
A jeśli chciałbyś poznać zdanie krążące o Tobie w sieci zawsze możesz skorzystać z narzędzi do monitorowania Internetu. My możemy zarekomendować Ci Sentione, Google Alert oraz Brand24. Miłej lektury (o sobie) :)