Marcin Kociuba wpis utworzony
Najlepsze sposoby na poprawę współczynnika kliknięć (CTR)
Powrót do listy wpisówW ostatnim artykule pisałem o najlepszych sposobach na poprawę współczynnika otwarć (OR). Tym razem przedstawię Ci kilka praktycznych porad dotyczących współczynnika kliknięć (CTR).
Współczynnik otwarć jest ważny (choć nie aż tak ważny, jak niektórzy sądzą, o czym pisałem we wspomnianym artykule), ale to współczynnik kliknięć opisuje to, jak dużą część osób, które otworzyły maila, udało Ci się zainteresować tym, co wysłałeś. I jak duża część z nich skorzystała z furtki prowadzącej do Twojej strony internetowej, na której próbowałeś przeprowadzić je na sam koniec lejka sprzedażowego, czyli do konwersji. To zatem jeden z najważniejszych elementów kampanii email marketingowej.
CTR to stosunek wiadomości, w których został kliknięty co najmniej jeden link (unikalne kliknięcia), do wszystkich wysłanych. Warto, abyś śledził także stosunek tychże wiadomości do wszystkich otwartych (click to open rate - CTOR). Jeśli w tym drugim przypadku uda Ci się osiągnąć pułap co najmniej 50%, powinieneś być zadowolony z zaangażowania subskrybentów Twojego newslettera.
W porządku, a jak do tego doprowadzić? Co możesz zrobić, aby poprawić współczynnik kliknięć swoich newsletterów? Oto kilka porad, które obiecałem na wstępie:
1. Pamiętaj o elementach call to action
Choć to jedna z najprostszych i najbardziej fundamentalnych spraw w kreacjach newsletterów/mailingów, wiele firm o nich zapomina. Każdy baner czy box, który zawierasz w kreacji, powinien zostać wzbogacony o element call to action, czyli - w zdecydowanej większości przypadków - przycisk z hasłem, takim jak “kup teraz” czy “skorzystaj z promocji”.
Jeśli kreacja jest w całości graficzna, button także może być graficzny. Jeśli natomiast jest złożona głównie lub wyłącznie z tekstu, sugeruję, abyś skonstruował przycisk w formie tabelki wypełnionej kolorem i tekstem, tak aby był on widoczny nawet wówczas, gdy użytkownik nie pobierze obrazów.
2. Pokaż najważniejsze na górze
Zanim grafik zacznie pracę nad kreacją, przemyśl dobrze konstrukcję newslettera i hierarchię informacji, które zamierzasz w nim zawrzeć. Najlepiej przygotuj makietę (nawet najprostszą, bez użycia grafik i kolorów, zbudowaną z szarych prostokątów i ich opisów), w której najważniejsze elementy zaplanujesz na samej górze, a te mniej ważne - w dolnej części kreacji.
Ogólna zasada jest taka, że to, co chcesz przekazać przede wszystkim, powinno mieścić się na ekranie użytkownika bez skrolowania. Oczywiście nie osiągniesz takiego efektu na wszystkich urządzeniach/ekranach, ale na desktopach i tabletach powinieneś osiągnąć taki efekt bez problemu.
3. Wyrzuć wszystko, co zbędne
Zanim wyślesz mailing, zastanów się, czy aby na pewno wszystko, co w nim zawarłeś, jest absolutnie niezbędne. Jeśli znajdziesz cokolwiek, odnośnie czego będziesz miał wątpliwości (nic niemówiące zdjęcie, okrągłe zdanie, przydługi opis etc.), od razu to usuń. Najlepiej zrewidować ważność wszelkich informacji już na etapie tworzenia makiety dla grafika, aby ograniczyć później liczbę poprawek, a więc i koszt kampanii.
W newsletterze powinna znaleźć się sama esencja i zachęta do kliknięcia. Na szczegóły przyjdzie pora, gdy klient przejdzie już na Twoją stronę internetową. Tam przedstawisz mu dowolną liczbę szczegółów czy zdjęć.
4. Personalizuj treść
Przyciągnij i zatrzymaj uwagę użytkownika, personalizując wybrane elementy newslettera. Możesz użyć jego imienia (lub imienia i nazwiska) w nagłówku, możesz wspomnieć o ostatnio kupionym produkcie, możesz też podkreślić jego lojalność (“cieszymy się, że tak często u nas bywasz!”) bądź brak lojalności (“dawno Cię u nas nie było…”).
Oczywiście takie zabiegi będą o wiele bardziej efektywne w wiadomościach całkowicie tekstowych, wyglądających jak pisane przez pracownika czy właściciela firmy, ale w mailingach graficznych lub graficzno-tekstowych także będą mile widziane i stworzą wrażenie, jakby były one kierowane specjalnie z myślą o danym odbiorcy. O personalizacij we FreshMailu czytaj tutaj.
5. Zawieraj content dynamiczny
To dalsza część personalizacji, skupiona na danych behawioralnych lub/oraz zakupowych użytkowników. Potrzebujesz przede wszystkim dwóch rzeczy: posegmentowanej bazy oraz informacji o kupionych przez użytkowników produktach, dzięki którym będziesz w stanie przypisać ich do poszczególnych segmentów. Później jeszcze tylko trochę sprytnie napisanego kodu oraz grafiki dopasowane do grup, które stworzyłeś. Efekt? Jeden mailing w kilkudziesięciu lub kilkuset wariantach, z treścią dostosowaną do zainteresowań odbiorców. Zainteresowany, ale zagubiony? Przeczytaj więcej o “sprytnej automatyzacji” w artykule Filipa Kłodawskiego. Uwierz mi, że warto.
Otwarcia, kliknięcia… konwersja!
Powinieneś śledzić współczynniki otwarć i kliknięć, ale tym, co powinno cię interesować najbardziej, jest konwersja, a co za tym idzie - przychody oraz zwrot z kampanii. Skup się na osiąganiu celów, otwarcia i kliknięcia traktując poglądowo, a nie jako główny wyznacznik skuteczności email marketingu.