Maria Czekańska wpis utworzony wpis edytowany
#FreshMailersi: Wywiad z Karoliną Latos
Powrót do listy wpisówMaria Czekańska: Prześledziłam drogę, jaką przeszłaś we FreshMailu. W przeciągu prawie ośmiu lat stale się rozwijałaś, aż w końcu doszłaś tu - HR Manager i Członkini Zarządu. Jak byś w skrócie opisała tę ścieżkę?
Karolina Latos: Nawet teraz moje obowiązki wychodzą poza standardowe ramy HR Managera, bliżej mi teraz do Dyrektora Operacyjnego/COO. (uśmiech) I tak było od zawsze, ciężko było to, co robię, zamknąć w ramy od-do. Dawno temu powiedziałam sobie, że chcę się zajmować w pracy tym, co mnie interesuje, co daje mi satysfakcję. Nie chce pracować tylko po to, by zarabiać pieniądze. I dzięki uporowi, odrobinie szczęścia i wsparciu jestem tu gdzie jestem. (uśmiech) Praca z ludźmi to trudna droga i każdy, kto miał okazję tego spróbować, to potwierdzi. Ja to lubię, układanie chaosu mnie napędza. To dla mnie ważne, że mogłam przejść przez kilka ról w tej organizacji. Dzięki temu dużo lepiej rozumiem biznes, ale też dużo łatwiej pracuje mi się z ludźmi na różnych stanowiskach - też tam kiedyś byłam i podobne rzeczy były dla mnie ważne. I z podobnymi problemami się mierzyłam.
Dla mnie od zawsze człowiek to człowiek.
Dlatego czasem potrzebuje chwili, żeby zrozumieć, dlaczego pewne rzeczy budzą aż takie napięcia.
Na twoim profilu LinkedIn można wyczytać “Moja praca to najtrudniejszy i najbardziej skomplikowany "projekt" czyli ludzie. Szerzenie wartości i kultury organizacji to mój chleb powszedni.”. Co byś opowiedziała o wartościach FreshMaila, które są Ci bliskie?
Chyba powinnam zacząć od odwagi, bo niejednokrotnie usłyszałam, że ludzie lubią ze mną pracować bo mam odwagę dać feedback, powiedzieć, że się z czymś nie zgadzam, że coś można zrobić inaczej. Nieważne czy jesteś Pawłem Salą (CEO), czy nowym pracownikiem. Jeżeli mój feedback może pomóc nam się lepiej komunikować, sprawi, że będziemy lepszym miejscem pracy, będzie nam łatwiej osiągać cele, to ja tę informację zwrotną chcę dać. (uśmiech) Myślę, że ma to też związek z naszymi innymi wartościami. Szacunkiem, którym darzę ludzi, ich pracę i czas, jak i również zaangażowaniem. Cytując naszą zakładkę kariery “robię to, co warto, nie tylko to, co muszę”.
Domyślam się, że będąc HR Managerem trzeba mieć zawsze oczy i głowę otwarte. Na pewno rozwiązywałaś problemy, szukałaś rozwiązań. Myślisz, że kobiecość, jakkolwiek ją pojmujesz, była w tym pomocna?
Wiesz, że we FreshMailu większość stanowisk liderskich pełnią kobiety? I nie wynika to z jakiś parytetów, te dziewczyny po prostu się tam świetnie odnalazły i mają kompetencje, które pozwalają im takie role pełnić. Cieszę się, że mogę tworzyć środowisko, w którym liczą się umiejętności i to, jakim jesteś człowiekiem, a nie płeć.
Kobietom w IT jest obecnie odrobinę łatwiej niż kiedyś, ale jeszcze długa droga przed nami, by nie spotykać się z kuriozalnymi sytuacjami. Natomiast ja jestem człowiekiem, który działa i buduję w ten sposób swój profesjonalizm i autorytet. Bardzo nie lubię uogólnień. Dlatego mogę powiedzieć, że dla mnie kobiecość to siła, pewność, empatia, szybkość w działaniu, organizacja. Ale te cechy przypisałabym również niejednemu mężczyźnie. (uśmiech)
Często widzę sytuację, w których zarówno kobiety, jak i mężczyźni, chcieliby zachować się inaczej, ale jeszcze nie wiedzą jak, nie umieją wyjść poza pewne schematy. Szkoła, rodzice, otoczenie nauczyło ich działać w taki a nie inny sposób. Dlatego uważam, że konstruktywny feedback, zwrócenie uwagi na pewne rzeczy w bezpieczny, nieagresywny sposób, jest ogromną pomocą w nauce człowieczeństwa.
Lubię obserwować, wyciągać wnioski, zastanawiać się z czego coś wynika, co ma na siebie jaki wpływ. Nie wiem czy to moja kobiecość, myślę, że raczej wrodzona ciekawość świata i ludzi. Natomiast pewne jest, że ogromny wpływ na to miały dwie kobiety, moja Mama i Babcia. (uśmiech)
Będąc na tym stanowisku, na pewno jesteś szczególnie wyczulona na równość płci w miejscu pracy. Czy sądzisz, że ogólnie w Polsce zaszły na przestrzeni dekady skuteczne zmiany i wszystko idzie ku dobremu?
Myślę, że to wybrzmiało już w moich powyższych wypowiedziach. Bardzo bym chciała, żeby te zmiany zachodziły szybciej. W tym momencie musimy trochę przekraczać granicę w drugą stronę po to, by za jakiś czas było to już dla wszystkich normą. Mnie nie obraża, jak ktoś mnie nazwie członkiem zarządu, scrum masterem, HRowcem, nie przywiązuje do tego zupełnie wagi, ale szanuję to i rozumiem z czego wynika to, że dla innych osób jest to ważne i przyświeca temu coś większego niż tylko “końcówka”.
Dla mnie od zawsze człowiek to człowiek. Dlatego czasem potrzebuje chwili, żeby zrozumieć, dlaczego pewne rzeczy budzą aż takie napięcia, dlaczego u kogoś w głowie budzi strach, sprzeciw, złość to, że ktoś ma inny kolor skóry, wiarę czy należy do społeczności LGBT.
Na różnych szkoleniach czy warsztatach zawsze powtarzam, że komunikacja to ciągła nauka. Ostatnio zaczęłam się mocno interesować osobami transpłciowymi i tym jak się z nimi komunikować. Dlaczego? Bo takie osoby są wokół nas, nie mam takich osób w najbliższym otoczeniu i nie jest to dla mnie naturalne jak się komunikować z taką osobą, by czuła się komfortowo. A ponieważ chce rozwijać swoją komunikację, bo jest to moje narzędzie pracy, czytam, słucham, obserwuję. Zależy mi na tym, jak będę rozumiana przez innych.
W pracy mogę być skupiona i efektywna,
bo wiem, że moja córka jest pod dobrą opieką.
Natomiast ona uczy mnie wychodzenia
głową z pracy po pracy.
Feminizm jest dla Ciebie ważny i zauważasz pewnie na rynku pracy pewne stereotypizacje płci, czy podziału roli w życiu domowym. Co jest dla Ciebie najgroźniejszą stereotypizacją, z którą kobiety wciąż muszą walczyć? Co możemy zrobić, by unikać poddawaniu się stereotypom?
Ahh idealne pytanie na moją obecną sytuację, bo w momencie udzielania tego wywiadu moja córka ma 6 miesięcy. Pracowałam właściwie do dnia porodu, bo mogłam i był to mój świadomy wybór - to już było mocno dziwne dla niektórych osób. Natomiast kiedy powiedziałam, że wracam do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim, czyli po 20 tygodniach, i będę łączyć urlop rodzicielski z pracą, wiesz co usłyszałam od paru osób? Że jestem pracoholikiem i że jak to tak zostawić takie małe dziecko…Nikt nie zapytał, czy może z moją córką w tym czasie zostaje tata. Myślę, że tym osobom to nawet nie przyszło do głowy. A prawda jest taka, że część z tego czasu ona zostaje właśnie z tatą. Jak miała miesiąc, nagrywałam kurs online i to mój mąż, w momencie, kiedy przyszła ta oferta, powiedział: działaj damy radę. To on z nią wtedy był, chociaż ma również bardzo wymagającą i odpowiedzialną pracę. Dla mnie to definicja partnerstwa.
W takich sytuacjach chciałabym usłyszeć: jak to rozwiążecie, czy macie już na to pomysł. My jako para i rodzice, nie tylko ja jako matka. Zadawanie pytań, próba zrozumienia, a nie ocenianie czy próba włożenia kogoś w swoje myślenie to jest moim zdaniem droga do tego, by unikać stereotypów.
W obecnych czasach organizacje przechodziły wiele zmian, w tym wprowadzały pracę zdalną czy hybrydową. Już wiemy, że jesteś prywatnie mamą. Czy ciężko było się przestawić, aby połączyć w jednym miejscu wszystko - pracę zawodową i życie prywatne?
Oprócz braku ludzi przy biurkach obok i możliwości szybkiego pogadania, przeglądania tematów przy kawce, nie było to dla mnie osobiście problemem. Szukałam sobie alternatywnych rozwiązań. Przez lata pracy, bo na rynku pracy jestem już 10 lat, wypracowałam umiejętność skupiania się bez względu na warunki czy otoczenie. Nawet teraz, pisząc odpowiedzi na te pytania, w tle gra muzyka, mój mąż rozmawia przez telefon, a córka dokazuje - ja jestem tu i teraz z tym tekstem. Szybko przystosowuję się do nowych warunków i sytuacji, jeżeli widzę, że ma to wymierne korzyści.
Natomiast wiem, że dla wielu osób to ogromne wyzwanie, ciężko radzą sobie w takich sytuacjach. Dlatego bardzo mocno zaangażowałam się w koordynację wszelkich działań związanych właśnie z tymi zmianami, tworzeniem środowiska pracy trochę na nowo. Razem z kilkoma innymi osobami tworzyliśmy na nowo procesy, dbaliśmy o komunikację, zapewniliśmy wsparcie również psychologa.
Kariera i macierzyństwo. Co jest dla Ciebie największym wyzwaniem w tym zakresie?
Pierwsze dwa miesiące po porodzie to był dla mnie armagedon. (śmiech) Wtedy to nie jest kwestia organizacji, bo mały człowieczek jest totalnie nieprzewidywalny. Nie wiesz, jak będzie wyglądał Twój kolejny dzień. To było dla mojej psychiki ogromne wyzwanie. Jestem bardzo zorganizowaną osobą, a tutaj się po prostu nie dało. Ale jestem też tym szczęśliwcem, który ma wokół siebie wspierających przyjaciół i rodzinę i jakoś to wszystko razem układaliśmy. Uczę się prosić o pomoc, musiałam moją wewnętrzną “ Zosię Samosię” odłożyć na bok.
W pracy mogę być skupiona i efektywna, bo wiem, że moja córka jest pod dobrą opieką. Natomiast ona uczy mnie wychodzenia głową z pracy po pracy. Nie zawsze się da, nie zawsze wręcz mogę to zrobić, ale bardzo się staram, by być z nią tu i teraz.
Czy masz jakieś życzenia dla innych kobiet w tym szczególnym dniu?
Wszystkim tego życzę, a kobietom szczególnie, by mieć wokół siebie grono osób, bo przyjaciele są jak rodzina, którą same możecie sobie wybrać i nad takimi relacjami pracować. Otaczajcie się dobrymi ludźmi, na których możecie liczyć w każdym momencie. Dzięki takiemu wsparciu będziemy mogły spełniać swoje cele i zmieniać rynek pracy oraz stereotypy. Mocno w to wierzę!