Paweł Sala wpis utworzony
O budowaniu relacji w świecie marketingu – moja rozmowa z Magdą Urbaniak
Powrót do listy wpisówOstatnio miałem przyjemność rozmawiać z Magdaleną Urbaniak, która w Brand24 zajmuje stanowisko Global Communications Manager. A mówiąc prościej, zajmuje się budowaniem relacji z klientami Brand24 na całym świecie. Magda na własnej skórze przekonała się dlaczego komunikacja jest kluczem do budowania silnych relacji, jakich błędów unikać i dlaczego influencer marketing jest nie tylko popularnym trendem, ale też sposobem na budowanie silnej marki.
Oprócz tego poruszyłem z Magdą takie tematy:
- jak marketer powinien działać z influencerami i dlaczego czasem wygląda to jak praca sapera,
- dlaczego warto inwestować długie godziny w budowanie relacji z wpływowymi osobami w branży oraz jakie efekty dzięki temu można osiągnąć,
- jak Magda łączy tak odległe dziedziny, jak działania w digital marketingu dla Brand24 i prowadzenie działań związanych z jej blogiem Tractormania.
Jeżeli spodobało Ci się nagranie - koniecznie zasubskrybuj nasz FreshMailowy kanał.
Dla Twojej wygody przygotowałem nagrania bezpośrednio w formie podcastu oraz do pobrania.
Jeżeli używasz iPhona, iPada lub Maca podcast znajdziesz również w iTunes.
A jeśli korzystasz z urządzeń na Androidzie kliknij tutaj.
Zachęcam Cię jednocześnie do śledzenia mojej strony: pawelsala.pl w której znajdziesz regularnie wrzucane nagrania z czołowymi marketerami z polskiego podwórka.
Na koniec zamieszczam transkrypcję powyższej rozmowy.
PS: Paweł Sala
MU: Magdalena Urbaniak
PS: Cześć, z tej strony Paweł Sala, witam Was w kolejnym odcinku email i marketing. Dzisiaj będę rozmawiał z Magdą Urbaniak o influence marketingu. Madzia na co dzień pracuje w Brand24, a po godzinach jeździ na traktorach i prowadzi na ten temat swojego bloga. Cześć Madziu, dzięki za przyjęcie zaproszenia.
MU: Dziękuję bardzo za zaproszenie, jest mi bardzo miło.
PS: Mam problem, żeby Cię sklasyfikować tutaj jako gościa, bo do niedawna ja słyszałem, będzie Madzia z Brand24, natomiast w międzyczasie zobaczyłem Twoje wystąpienie na I Love Social Media, tak? Czy I Love Marketing, generalnie na evencie sprawnego marketingu i tam Brandu było mało, to znaczy było go zero, to znaczy był Twój Brand, a nie Brand24, czyli dziewczyna na traktorach.
MU: Brand się pojawił na jednym slajdzie.
PS: Tak.
MU: Było logo Brandu na jednym slajdzie, którego chyba na relacji nie było potem widać, czyli rozumiem, że mam się…
PS: Tak, kim, kim jesteś?
MU: Ojejku, jakie filozoficzne pytanie, a mamy tylko dwie godziny.
PS: I co robisz?
MU: Wiesz co, dwie rzeczy właściwie zajmują mnie najbardziej, czyli Brand24… moja praca zawodowa… i traktory, czyli mój blog o traktorach, który przez to, że już nie jest tylko blogiem, ale też rozwija się i mocno też działa w social media powoduje, że jest równie czasochłonny jak… niemalże tak samo jak praca w Brand24, czyli… posegregowałabym to tak, praca dla Brandów… w komunikacji, w PR i prowadzenie bloga o ciągnikach rolniczych.
PS: Okej, i to wszystko w ciągu dwudziestu czterech godzin i jeszcze masz czas, żeby mieć odrobinę dla siebie i wyspać się.
MU: Z tym wyspaniem się to bym nie szalała, raczej bym nie przesadzała z tym wyspaniem się, ale dobę rozciągam rzeczywiście tak jak mogę najbardziej, dlatego że prowadzenie tych dwóch obszarów, a oba się dosyć silnie rozwijają w ostatnim czasie, jest wymagające bardzo.
PS: A do tego pewnie trochę mało plan… dające się zaplanować, no jeżeli to wspaniałe social media tudzież PR dla Brandu to jest coś, co jest raczej nieplanowane, tylko się dzieje i czasem się dzieje tego dużo, dużo więcej.
MU: Tak, dzieje się dużo takich spontanicznych rzeczy, dlatego moją jakąkolwiek receptą dla siebie samej, żeby w tym wszystkim nie przepaść jest to, żeby wyznaczać sobie cele na dany tydzień albo na dane dwa bądź cztery tygodnie.
PS: Yhm.
MU: I staram się tych celów trzymać, chociaż rzeczywiście, tak jak mówisz, tych rzeczy, które pojawiają się w międzyczasie, wiadomości, które potrafią całe trzy dni po prostu zdezorganizować, bo trzeba coś zrobić na cito, jest sporo i… też jest taki urok tego, że on się pojawiają czasami w Brandzie powiedzmy, tak? Czyli po godzinie tej siedemnastej ustawowej, do której pracujemy, pojawią się rzeczy, dlatego że ja głównie pracuję z rynkiem amerykańskim, który pracuje w innej strefie czasowej, a czasami jest tak, że w ciągu dnia Tractormania zawoła o coś, co musi być wykonane na już i na teraz. Więcej jest sytuacji, kiedy Brand rzeczywiście… jest jakiś tam call, który, który trzeba tam zrealizować… ale nie jest to jakąś dla mnie wielką przeszkodą, wymaga to rzeczywiście… płynnego przechodzenia z jednego zadania w drugie… organizacji i koncentracji, nie twierdzę, że to już mam, ale… staram się to wypracowywać, dlatego że nie ma innego sposobu, żeby jedno i drugie, czyli i Brand, komunikacja Brandu na, na globalu i Tractormania się rozwijała. Jednak no to jest taki sport trochę ekstremalny dla mnie.
PS: Znaczy z jednej strony deficyt czasu, z drugiej strony mam wrażenie, że zupełnie dwie różne grupy docelowe, no nie? I taki ten… ta komunikacja, no przynajmniej z mojego punktu widzenia, gdzie, gdzie… no jest to zupełnie coś innego i nie…
MU: No jest.
PS: Mam wrażenie nie dające się połączyć w to samo, bo z jednej strony Tractormania, tam odpowiadałaś kiedyś na, na konferencji, eventy, relacje, taki bardziej kontakt face to face, z drugiej strony… Brand i praca na rynkach zagranicznych, czyli raczej online i raczej ludzie zajawieni na trochę inną technologię.
MU: Wiesz co, to nawet kanały dotarcia to jest jedno i one są rzeczywiście różne dla Brandu i inne dla Tractormanii, przede wszystkim podstawowa rzecz, dwie podstawowe rzeczy, no że tutaj mamy branżę technologiczną i… dla mnie, tak jak mówię, trochę bardziej Stany, trochę, trochę Europa, trochę Japonia, ale głównie Stany i komunikacja wyłącznie w wersji digital, a z drugiej strony mamy traktory, które są polskie i… gdzie komunikacja bardzo często odbywa się też w offline’ie i tą sobie najbardziej zresztą cenię. Są to dwie… nie powiem, że diametralnie, chociaż trochę tak, grupy odbiorców, zupełnie czegoś innego oczekują ludzie, do których chcemy dotrzeć z Brandem i zupełnie inaczej trzeba mówić do ludzi z… którzy interesują się maszynami rolniczymi. Czasami te grupy się przenikają, bo, bo też jest tak, że jest kilka osób, które interesuje się Brandem, a przychodzi do mnie, mówi słuchaj, tak poza tym to ja też lubię rolnictwo, tak? Czyli ja siedzę w tej branży technologicznej, ale też lubię rolnictwo i… podzielam te zainteresowania, więc ja nie, nie jestem jedyną osobą absolutnie, która… łączy te dwie rzeczy, ale jakakolwiek próba powiedzmy… łączenia tych działań spełzłaby na niczym, bo już były takie małe testy czy rolników jakkolwiek interesuje sposób dotarcia stosowany w Brandzie, średnio. I w drugą stronę jest to mniej możliwe, dlatego że my z Brandem, no teraz jedziemy na pierwsze targi właściwie w lutym do Stanów, ale tak poza tym nie komunikujemy się z ludźmi globalnie poza Internetem, co jest dużym wyzwaniem, ale… ale też ma swoją specyfikę, więc podsumowując tak, to są dwie zupełnie różne grupy i wymaga to od mojego mózgu ciągłego, ciągłej gimnastyki, żeby przestawiać się, dlatego że coś co działa w Brandzie… nie będzie działało w traktorach zazwyczaj i wymaga to ode mnie, że jeżeli mam jakiś fajny, fajne case study i fajną, fajny sposób na to, żeby jakoś zadziałać właśnie na marketerów, bo głównie do nich docieramy czy do agencji i chciałabym jakkolwiek przetranferować na, na mojego bloga, nie da się, więc trzeba cały czas ten język dopasowywać do dwóch różnych grup odbiorców, do dwóch różnych… kanałów.
PS: Madziu, mówisz o tym, że switchujesz swój mózg ze względu na język komunikacji, a narzędzia komunikacji, poza no wiadomo, że targi i digital, ale jeżeli już jesteśmy w tym digitalu to, to są zazwyczaj te same narzędzia komunikacji, typu mail, sms, Facebook czy to tutaj te narzędzia też się różnią w zależności od tej grupy?
MU: Wiesz co, jeżeli mówimy o Brandzie to tutaj narzędzi, którymi docieramy jest zdecydowanie więcej niż tych, którymi ja się tylko posługuje, dlatego że ja bazuję głównie na… influence marketingu i… na po prostu budowaniu wizerunku, odpowiadania na zapytania ludzi, dziennikarzy… docieranie do, do ludzi z Brandem, więc… ja głównie posługuje się contentem i relacjami. I to są… dwie równe… dwie, dwie główne rzeczy, które ja robię… i w które najwięcej inwestuję czasu i zasobów. I właściwie, jeżeli chodzi o to to używam takich standardowych narzędzi, bo one po prostu są mailem, Skypem tudzież Sluckiem… też Facebookiem, ale do komunikacji bezpośredniej, czyli jeden na jeden. I to jest ta zasadnicza różnica pomiędzy Brandem a Tractormanią, tak? Czyli… w Brandzie komunikuję się głównie bardzo, bardzo personalnie do ludzi, więc, więc też wszystkie… właściwie społecznościówki są mi potrzebne do tego, a potem narzędzia do tego, żeby ten kontakt nawiązać i kontakt podtrzymać, czyli… wszystkie Hangouts’y, Skype’y i tego typu rzeczy w moim przypadku, aczkolwiek też stosujemy mailing.
PS: Yhm.
MU: Kiedy wypuściliśmy raport w lutym tego roku dotyczący topowych marketerów w Stanach, używaliśmy właśnie mailingu do tego, żeby ludzi… znaczy ściągaliśmy ich promocją, ale potem oczywiście, żeby wysyłać, robić follow up’y, używaliśmy do tego mailingu.
PS: Okej.
MU: Więc w tym jednym przypadku ja rzeczywiście używałam tego narzędzia. Używam też… ostatnio coraz bardziej narzędzi analitycznych do tego, żeby sprawdzać… jak najbardziej precyzyjnie, co jest dużym wyzwaniem w przypadku influence marketingu, jaki ruch, jakie triale, jakie sprzedaże przynosi, przynoszą nam te współprace, więc w moim przypadku to jest Hip i Google Analytics, więc powiedziałabym, że, że są narzędzia przed, są narzędzia w trakcie i są narzędzia po kontakcie… a jeżeli chodzi o traktory to właściwie tutaj moim głównym narzędziem jest chyba blog i Facebook na, na tą chwilę.
PS: Nawet tam newslettera nie ma, widziałem. Tak.
MU: Wiem, nie mam newslettera. Wiesz co, to jest tak, że… ja się, wiesz co… no biję w piersi, wiem o tym, że jest bardzo dużo rzeczy, które można jeszcze zrobić z Tractormanią i to jest rzecz, która jest… siedzi mi cały czas w tyle głowy, że… że nawet sami ludzie przychodzą, co jest akurat strasznie ciekawe i fantastyczne, a z drugiej strony dla mnie deprymujące, że nie mogę tego spełnić, bo… z propozycjami treści, jakie chcieliby zobaczyć albo co chcieliby dostać, czytelnicy bloga, przychodzą oni sami. Tak samo, tak powstały naklejki, które się rozchodzą w… w jakimś ekspresowym tempie. Tak powstały koszulki, o które sami ludzie prosili, więc ja staram się myśleć, tylko i się cały czas wydaje, że ludzie tego nie chcą, czyli ja nie chcę… nie chcę powiedzmy zabierać im czasu, że, że jeszcze nie jestem na tym etapie, żeby oni się aż tak tym interesowali, że chcieliby właśnie moje gadżety na przykład już. Oni sami przychodzą i mówią kurczę, a gdzie można dostać twoje koszulki. Ja mówię kurczę, nie mam jeszcze koszulek. Znaczy oczywiście tego nie mówię, tak? Tylko mówię kurczę, kurczę, gdzie są koszulki. Szybko nagrywam grafika, szybko robię koszulki, mówię tu są koszulki. No i odpowiadam za dwa dni, tu są koszulki i koszulki się na przykład sprzedają, co jest dla mnie zaskakujące, więc tu jest chyba, wiesz problem…
PS: Znaczy otworzyłaś już sklep na Capselu czy jeszcze nie?
MU: Mam sklep na Capselu od jakiegoś czasu… i tam, tam sprzedaż, tam się sprzedaż rozpoczęła, aczkolwiek nie jest to jedyny, nie jest to jedyny kanał dotarcia, czasami też nawet na targach ludzie… ludzie o te koszulki proszą, wtedy je czasami też prezentuję… no bo ta naprawdę ludzie robią mi ogromna reklamę i potem dostaje zdjęcia, wiesz, z tym jak oni jeżdżą w moich koszulkach albo idą na jakieś… eventy w tych koszulkach, albo pytają czy mogą na taki event pójść w koszulce z napisem jestem hardcorem, bo jeżdżę traktorem. Mówię, można, oczywiście, na każdy można, do kościoła można nawet, choć tam oczywiście się nie wybiorą, w każdym razie, wiesz, problem zasadniczy jest z Tractormanią i Brandem jest taki, że do Brandu… znaczy to nie jest problem, to jest… jakby takie wyzwanie, do Brandu podchodzę typowo zawodowo, nie? I… jeżeli mam zadanie powiedzmy… sprzedaż Branda w cudzysłowie i nie w cudzysłowie to ja to zrobię, dlatego że wierzę w to narzędzie, ono mi się podoba i… wiem, że ono działa i dlatego nie mam z tym żadnego problemu… plus… sprawia mi jakąś tam frajdę, przyjemność, satysfakcję zawodową docieranie do tych ludzi. A z Tractormanią jest wiesz tak, że to jest rzecz moja personalna i… czasami przychodzą ludzie, tak jak Ty na przykład teraz z tym pytaniem, tak? Mówią dlaczego nie robisz tego i tego, nie wiem, bo ludzie by nie chcieli, wiesz, ja podchodzę tak jakby… to jest jakby trochę, no nie mówię, że moja druga twarz, no ale tak trochę jest, nie? Że ja za tym logiem stoję i ciągle mam z tym problem, że ludzie może wcale tego nie chcą, że ludzie… ja nie będę im zajmowała czasu, spamowała, proponowała im jakiś tam wiesz, wlepek, gdzie, gdzie… przecież to jest moje logo, kto by chciał to mieć… i z tym jest problem po prostu gdzieś tam u mnie w głowie, że ja nie wpadam na takie pomysły, bo stwierdzam, że nie, to jednak jeszcze nie jest ten poziom, jeszcze nie, to są taki, taki mały blog i w ogóle, więc to jest to, że, że… z Brandem prę do przodu i się jakby nie oglądam, a Tractormanię traktuję trochę jak coś bardzo mojego i… nie wiem, no… nie mówię, że bolałoby mnie, gdyby tam ludzie się tym nie zainteresowali, bo z tym nie miałam nigdy problemu, po prostu założyłam, że się nie będą interesować, ale, ale tak i dlatego na przykład pomysł z mailem jest dla mnie czymś takim, co myślę sobie, ale… no, ale po co to ludziom, wiesz, to jest, to jest…
PS: Bo za chwilę Facebook zmieni kolejny raz algorytm wyświetlania promocji i nagle okaże się, że jest kłopot, no nie? Albo zrobisz coś, co się Facebookowi nie spodoba, a tutaj czy jak masz tam… znaczy nie, że bardzo zachęcam, ale czy jak masz maila, czy smsa, no to potem jesteś w stanie bez większego problemu nawet na tym Facebooku dalej docierać do tych ludzi, bo ich sobie zidentyfikujesz albo wyślesz im maila, będzie relatywnie najtańsza chyba forma komunikacji, żeby ściągnąć ich na tego bloga. No bo teraz to, co jest największym problemem… znaczy nawet nie jest problemem, tylko tak jak kiedyś rozmawiałem z marketerami… którzy mówią okej, promujemy, nasza grupa docelowa jest na Facebooku albo na Insta, albo gdziekolwiek indziej i tam siedzimy przede wszystkim. No jest świetnie, natomiast popatrzcie, było LPP, LPP miało też swoją grupę docelową i jednego dnia zrobili coś, a właściwie agencja zrobiła coś na… na fanpage’u i w ciągu sekundy stracili osiemdziesiąt procent swoich followersów czy, czy swoich fanów. I teraz dzięki temu, że gdzieś mieli bazę mailową tych, dokładnie tych samych ludzi, no to mogli powiedzieć hej, hej, słuchajcie, nie ma problemu, my dalej jesteśmy, dalej komunikujemy, dalej mamy tutaj do was… dla was te same treści, tak? Wejdźcie, zobaczcie, co dla was przygotowaliśmy. Więc to tak warto, a to, że… ludzie poczują się zaspamowani, tak jak powiedziałaś, no to jak ktoś będzie mógł się, będzie myślał, że się tak poczuje to po prostu nie zostawi Ci twojego maila, swojego, to nie zostawi Tobie swojego maila, więc to tak…
MU: Wiesz co, to jest jeden z pomysłów, które… które są dobre i które dają mi ludzie, którzy wiesz, mają świeży pogląd na to, bo… też… czy to właśnie teraz tak jak rozmowa z Tobą, tak? Jakiś pomysł, który rzuca nowe światło na jakiś temat, tak samo… rozmowa z Pawłem Tkaczykiem mi dużo dała, kiedy… rozmawialiśmy o blogu i on mówi, dlaczego nie robisz tego, tego i tego, przecież to są takie… jakby jest cały szereg możliwości, a ja sobie tak pomyślałam kurczę, jakoś nie, nie wpadłam na to wcześniej. Bo wiesz, też świeża głowa osoby z boku, która, która to widzi, bo tak jak mówię, ja na Tractormanię trochę już zaczynam od jakiegoś czasu przez współpracę, które prowadzę, patrzeć jakkolwiek komercyjnie, ale… wiesz, to jest takie moje dziecko, no nie? Budowane zupełnie od zera i… dlatego czasami pewne rzeczy albo mi nie przychodzą do głowy dlatego, że jestem skoncentrowana na czymś innym, albo druga rzecz jest taka, że nie patrzę na to jak na produkt marketingowy, tak? Albo na jakąś rzecz, którą można… jakkolwiek w tej, w tym kierunku rozwijać i… dlatego tak jak mówię, bardzo, bardzo dużo pomysłów pojawiło mi się po tej, po tej rozmowie z Pawłem… i tak jak mówisz teraz, tak? Z tym mailem. To są rzeczy jak najbardziej do przemyślenia, może do wdrożenia w jakimś niedługim czasie.
PS: Wspominałaś, że w Brandzie przede wszystkim zajmujesz się influence marketingiem, tak to nazwijmy.
MU: Yhm.
PS: Czyli innymi słowy, wyłapujesz ludzi, którzy mogą wam pomóc zabłysnąć gdzieś tam na świecie, tak jakbyś dwu, dwulatkowi spróbowała opowiedzieć, tak, jesteś młodym… młodym start-upowcem z Krakowa, z Wrocławia, wpadasz na świetny pomysł, bum, chcę iść na świat, nie, rynek polski to za mało, tylko chcę być jak drugi Michał Sadowski.
MU: Kup sobie strój banana, dieta krabowa i można podbijać świat.
PS: I do tego trochę dobrego marketingu.
MU: Odrobinę, przyda, przyda się.
PS: Co taka osoba powinna zrobić?
MU: Wiesz co, tak jeszcze odnośnie tego, wiesz, marketingu i wizerunku to też wiesz, warto jest podkreślić, że my nie mamy tak łatwo na globalu jak się ludziom wydaje, bo wiesz, rozpoznawalność narzędzia w Polsce jest duża i… przez to ludzie myślą, że my sobie potrafimy łatwo przetransferować to na rynek globalny. Absolutnie to tak nie działa… aczkolwiek biorąc pod uwagę ilość wzmianek na nasz temat, ilość publikacji, w których się pojawiamy, ilość ludzi, którzy o nas mówią, dlatego że jesteśmy w komfortowej sytuacji mając narzędzie, które to wszystko monitoruje, możemy sobie to sprawdzać miesiąc do miesiąca i rok do roku. Ale wracając do Twojego pytania czym jest influence marketing, wiesz co, pomysł z tego wziął się… z tej koncepcji, że najlepiej na ludzi działają rekomendacje.
PS: Yhm.
MU: I oprócz tego, że my oczywiście prowadzimy kampanie adwordsowe, prowadzimy kampanie płatne w social media, no to stwierdziliśmy, że takim fajnym… fajnym sposobem na wyjście na rynek amerykański będzie to, jeżeli będą o nas mówili ludzie, którzy mają bardzo duży posłuch wśród naszej grupy odbiorców i stąd pojawił się pomysł na to, żeby docierać do topowych marketerów, co z perspektywy czasu było… znaczy to jest nadal ogromne wyzwanie, tylko że ja po prostu nie zdawałam sobie sprawy jak duże i jak dużo czasu to wszystko będzie nam zajmowało, ale… uważam, że to jest bardzo dobry kierunek. Chodzi po prostu o to, żeby tych ludzi na… wszelakie możliwe sposoby przekonać do naszego narzędzia, nie, nawet nie do nas, chociaż to jest ciekawe, że ludzie czasami właśnie zwracają uwagę na nas, tak? Zwrócą uwagę na Sadka bądź zwrócą uwagę na mnie… czym my się zajmujemy i to nasze osoby ich do tego przekonują, chociaż ja zawsze na pierwszym miejscu kładę… jakby… ważność tej osoby, tak? I mówię słuchaj, zajmujesz się tym i tym, dlatego że każdy wcześniejszy kontakt jest poparty researchem. Mówię, napisałeś książkę, napisałeś fajny artykuł, podoba mi się Twój podcast. Uważam, że do tego i tego tematu przyda ci się narzędzie do monitoringu… założyłam już projekt i zauważyłam powiedzmy, jakieś tendencje bądź proponuję ci założenie projektu w taki i taki inny sposób i ludzie, którzy zobaczą, że rzeczywiście mają z tego fajną użyteczność… chętnie nas potem reklamują. Oczywiście wiesz, ja nie przedstawiam takiego różowego scenariusza, gdzie ja wysyłam maila, ktoś mi za to dziękuję, potem używa Branda, wszędzie są wiesz, tęcze, jednorożce i różowe kwiatki, bo często jest tak, że ten kontakt, dotarcie, zajmuje miesiące i… to wcale nie jest taka rzadka sytuacja… i jest też tak, że jak ktoś korzysta z Branda to automatycznie idzie na Twittera i na Facebooka, mówi słuchajcie ludzie, uwielbiam to narzędzie, idźcie i wszyscy korzystajcie, ale skala w jakiej tak się dzieje, mimo wszystko, czy jakiś tam oczywiście odsetek, bo wszystko się skaluje, jest taki, że widzimy z tego bardzo fajne, bardzo fajne efekty, teraz już właściwie mam taki… też właśnie efekt trochę kuli śniegowej, kiedy na początku ja zaczynałam… kontaktować się z tymi ludźmi, mieliśmy takich dwóch powiedzmy, dwóch, trzech influencerów, którzy rzeczywiście… trochę, trochę byli z nami i nam pomagali, ale to były jakieś tam pojedyncze wzmianki, pojedyncze sytuacje… i z tego trzeba było zbudować grupę ludzi, która będzie albo naszymi ambasadorami, albo przynajmniej będzie nas znała i korzystała z narzędzia, więc w trakcie już dwóch lat mojej, mojej pracy, taką grupę udało nam się zbudować i kiedy ja kontaktuję się z kolejną osobą i ona spojrzy na mojego LinkedIn’a bądź na mojego Twittera czy, czy Facebooka i widzi, że już mamy grupę tam dwudziestu, trzydziestu znajomych, ten kontakt jest dużo… łatwiejszy, dużo szybszy… coraz częściej zdarzają nam się sytuacje, gdzie ktoś mówi tak, tak, my kojarzymy Branda, bo, bo X go już używa i wspominał go na szkoleniu i tak dalej, więc to jest mega biorąc pod uwagę, że my jesteśmy w Polsce, nie? I budowanie grupy znajomych w Stanach, kiedy nie jesteśmy tam fizycznie, a myślę, że z kilkoma osobami, no mamy naprawdę… lubię myśleć, że takie fajne, autentyczne relacje, to, to uważam, że to jest duże osiągnięcie i pokazuje, że można, tylko to mówię, personalizacja tutaj chyba jest najważniejsza.
PS: A powiedz mi, bo my też, no bo FreshMail w Polsce ma całkiem fajny zasięg, w sensie połowa rynku śle przez FreshMaila, no i wydawało nam się, że o to… idziemy na świat, no i mniej więcej to samo zderzenie z rzeczywistością czym jest FreshMail na świecie… i czy nie jest tak, że jak zaczynałaś rozmawiać z wpływowymi influencerami to nagle oni mówią okej, bardzo fajnie Madziu, tylko by the way, tutaj pakiet sponsorski u mnie kosztuje tyle, obecność w raporcie kosztuje tyle i nagle zamiast budowania relacji pojawia się już pewien, pewne, pewien finansowy, że tak powiem, aspekt takiej współpracy czy, czy po prostu wprost okej, możecie być obecni, ale będziecie obecni przez chwilkę, bo za to zapłaciliście, a potem pojawi się nie wiem, [00:19:12] albo cokolwiek innego.
MU: Wiesz co, bardzo różnie. To jest tak, że… mamy tutaj sytuacje pracy z ludźmi i każdy jeden influencer podchodzi do tego na swój indywidualny sposób. I oczywiście było tak kilka razy, kiedy ja mówię słuchajcie, to jest takie fajne narzędzie, może coś byśmy tu zdziałali to, to pojawiały się rzeczywiście cenniki, tylko to było w sytuacjach, kiedy rzeczywiście ja o to prosiłam bezpośrednio, o wzmiankę na blogu, a to, co my robiliśmy i robimy nadal to jest w pierwszej kolejności pokazanie macie narzędzie i wypróbujcie to, powiedzcie nam co o tym myślicie. I… w miarę tego jak ludzie z tego korzystali to, to bardziej się angażowali i dopiero po jakimś czasie, kiedy stwierdzali, że okej, to narzędzie jest dla mnie przydatne, jestem skory bądź jestem skora, żeby o tym wspomnieć w jakichś tam ekstremalnych, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, sytuacjach. Ludzie dostawali wzmianki, które… no nie mówię, że ratowały im życie, wiesz, ale ratowały im naprawdę ciekawe sytuacje, na przykład Mark Shaffer, który, który jest rewelacyjnym gościem mówi, że dzięki Brandowi znalazł stronę, gdzie ktoś publikuje fragmenty jego książki za darmo, gdzie, gdzie mógł pójść i zareagować, tak? I… tam zastopować te działania. Inny influencer mówi o tym, że on każdy dzień zaczyna od Brandu, bo dzięki temu w jednym miejscu ma te wszystkie wzmianki i… tak mu się to spodobało, że, że po prostu wysyła nam co jakiś czas takie… testimonial rekomendacje, ma potężne zasięgi, więc robi nam wielką reklamę. Wiesz co, tak naprawdę wydaje mi się, że… tak odważę się stwierdzić, że w tych wszystkich relacjach czterdzieści procent to jest użyteczność naszego narzędzia, a sześćdziesiąt procent to jest to jak ci ludzie ze sobą, w cudzysłowie, obsłużeni. To jest takie bardzo brzydkie słowo w tym… w tym kontekście, ale wiesz, jakby jaki jest ten… tak naprawdę to jest trochę customer success, no nie? To co, to co ja robię, tylko to jest… skala jest inna niż… i powiedzmy profil osoby jest inny… ale wiesz, to też nie jest tak, że ja wysyłam, strzelam tym mailem i… po prostu liczę, że ktoś zacznie nagle cudownie używać naszego narzędzia, tylko też ocieplam to wcześniej i to, co jest przez ludzi wiesz zauważalne to to, że ja jakby śledzę tych ludzi, tam wiesz, komentuję i tak dalej, i oni to widzą.
PS: Znaczy wiesz, no to jest tak naprawdę nie tylko jak są obsłużeni powiedziałaś, tylko to jest jeszcze większe wyzwanie, bo jak ci ludzie będą źle obsłużeni albo nie daj Bóg będą bardziej mili, nie wiem, halny będzie wiał, cokolwiek będzie się złego działo, no to nagle okaże się, że nie dość, że nie będzie pozytywnej wzmianki to, to jeszcze może być jakaś negatywna, bo tu jest jakaś nachalna pani z Polski, która udaje, że jest w ogóle ze Stanów, bo tam mają biuro w Nowym Jorku…
MU: Teraz w Kalifornii.
PS: A przepraszam, teraz w Kalifornii i… tak naprawdę tutaj mnie spamuje i nagle się okazuje, że, że no do tego trzeba podejść jak, jak, jak… no taka praca sapera, tak?
MU: Tak.
PS: Z jednej strony bardzo, bardzo delikatnie, bardzo ostrożnie i tak step by step aż w końcu jesteśmy w stanie coś stworzyć, jakąś relację.
MU: Bardzo i się podoba Twoje porównanie, bo… tak jest, wiesz… im większa skala influence, chociaż tak naprawdę wydaje mi się, że to nie jest kwestia nawet skali influencera, tylko relacji z drugim człowiekiem, masz prawo raz zrobić dobre wrażenie raz, tak?
PS: Yhm.
MU: I w zależności od tego jak to zrobisz to albo będziesz skuteczny, albo będziesz niezauważony, albo w najgorszym przypadku będziesz rzeczywiście… zauważony, bo zrobiłeś po prostu jakiś fuck up i powiem Ci, że ja… spędziłam, ktoś spojrzy z boku, naprawdę absurdalną ilość czasu nad strasznie krótkimi wiadomościami, dlatego że ja wiedziałam, że ja mam tylko jeden strzał na to, żeby do tej osoby dotrzeć i… przede wszystkim tytuł maila musi być zachęcający, żeby ta osoba wiedziała, że to jest do niej, żeby to było dla niej ciekawe biorąc pod uwagę, że docieramy do znanych osób i tych maili mają mnóstwo. Druga sprawa, treść maila, tak? Co w nim umieścić, żeby ta osoba chciała go przeczytać i żeby… zrobiła to, o co ją proszę na końcu tego maila, no nie? Czyli odpowiedziała, zareagowała, zgodziła się, cokolwiek, więc jak najbardziej to, co mówisz wiele razy przewijało mi się przez głowę, że ja mam tylko jedną szansę, żeby do tego człowieka dotrzeć. Jeżeli ja powiem, a wiesz, czasami, czasami to są takie sytuacje, kiedy ja śledzę tych ludzi w social media, dlatego że oni są z reguły, w większości dosyć ekstrawertyczni pod kątem publikowanych treści, więc wrzucają zdjęcia zwierzaków, zdjęcia z wakacji, zdjęcia jakichś wydarzeń w ich życiu, które się dzieją, więc ja się do nich odnoszę i zawsze zadaję sobie pytanie w jakim stopniu mogę się do tego odnieść.
PS: Żeby nie przejść tej granicy prywatności.
MU: Tak, żeby, żeby ktoś nie pomyślał sobie hola, hola, gadamy o biznesach, a tutaj ty mi wyjeżdżasz, że mój pies jest taki śliczny i tak dalej. I…
PS: Wiesz, tam pies jak pies, no nie? Twoja córeczka, twój synek jest taki piękny, a tu nagle taki…
MU: No wiesz co tak, to jest, to jest, to jest ryzykowne, ja się staram raczej do takich już tematów rodzinnych nie odnosić, chociaż powiem Ci, że poziom ekstrawertyczności jest naprawdę duży, zwłaszcza, że mówimy o Stanach… i gdzieś tam sobie myślę, że taka wiadomość, która będzie ugładzona, ona ma mniejsze ryzyko na to, żeby gdzieś kogoś tam powiedzmy dotknąć, obrazić, a z drugiej strony większe szanse, żeby przejść niezauważona, więc pojawia się w głowie pytanie, mogę się odnieść do tego, co widziałam w social media… jeżeli to jest publicznie dostępne albo jest dostępne, bo jesteśmy znajomymi… czy lepiej jakby… czy ta osoba wolałaby, żebym trzymała się jednak meritum, a nie wchodziła gdzieś na te obszary. Wiesz, jakby też zawsze zastanawiam się jak ja bym zareagowała, bo wiesz, czasami firmy do mnie się zwracają, tak? Jeżeli wrócimy na chwilę do traktorów i oni do mnie zagadują i czasami są osoby, które odnoszą się nie do Tractormanii, tylko do mojego życia poza traktorowego… ale nie zdarzyło się, żeby ktoś przekroczył taką granicę. Wiesz, może to wynika z tego, że ja nie publikuję rzeczy dotyczących rodziny, moich bliskich w sieci, więc są mniejsze szanse, że się tego tematu dotknie, ale uważam, że to jest miłe, tak? Znaczy z mojego punktu widzenia świadczy o tym, że ktoś postarał się, włożył jakikolwiek wysiłek ponad to, co musiał, żeby czegoś się o mnie dowiedzieć, zauważyć i tak dalej, więc ja sobie myślę okej, skoro dla mnie to jest w porządku, a ja raczej wolę trzymać ten… dystans, nie wiadomo jaki, ale jednak jakiś, no to może ci ludzie też nie będą mieli z tym problemu, ale to jest zawsze chodzenie po polu minowym czy ktoś ci przypadkiem wiesz, nie odwinie, że jakby słuchaj, gadamy o narzędziu do monitoringu, a ty mi wyjeżdżasz z tym, że podobają ci się palmy na moim zdjęciu wiesz, z wakacji i…
PS: Albo nie daj Bóg coś innego.
MU: Tak, albo wiesz, tu jest ryzyko i… tylko, że ja sobie czasami rzeczywiście pozwalam na to, żeby… żeby trochę zrobić wycieczkę personalną i nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby ktoś napisał, że hola, hola, jakby wróćmy tutaj. Wydaje mi się, że gdybym zrobiła to w Polsce to dostałabym po łapach dużo szybciej.
PS: Bardzo szybko, też mam takie wrażenie, natomiast, bo u nas zresztą jest takie… to jest moje prywatne, czemu mi wchodzisz… w moje prywatne życie, a z drugiej strony wszyscy tak, tak jak mówisz, ekstrawertycznie dalej pokazują całą rodzinę na, na fejsie, na Twitterze czy, czy w innych narzędziach. Wspomniałaś wcześniej, że robi… zanim się odezwiesz… ocieplasz swój wizerunek, czyli nie wiem… relacje, ale nie wiem, lajkujesz kogoś na fejsie czy, czy… od czego zaczynasz to ocieplenie wizerunku swojego zanim wreszcie napiszesz?
MU: Wiesz co, ocieplanie, ocieplanie wizerunku może nawet nie tyle mojego, co ocieplanie… znaczy w ogóle jakiekolwiek budowanie tej relacji… raz, raz czy dwa nawet jakaś osoba mi napisała, do której… ja na początku swojej drogi, dlatego że ja podkreślam, że na początku naprawdę nie miałam za bardzo pojęcia, robiłam mnóstwo rzeczy na wyczucie i kilka razy zbłądziłam w jakichś miejscach, gdzie, które… zbłądziłam, to znaczy coś było strasznie nieskuteczne albo… albo po prostu odbijało się jakimś tam w ogóle… bez echa, więc jakaś osoba mówię, jedna czy dwie, napisały mi słuchaj, asystenci pisali, wiesz co, to jest tego formatu człowiek mówiąc w skrócie, więc pokaż się, nie? Pokaż się w komentarzach, pokaż że się interesujesz, tak? Nie tak tylko o to, że wysyłasz, znalazłaś jakimś cudem maila i teraz po prostu piszesz i piczujesz tą osobę, tylko pokaż to i wiesz co, to jest coś, co ja już wcześniej wiedziałam, że jest dobre, ale tylko mnie utwierdziło w przekonaniu, że… no to wymaga pracy, po prostu śledzenia tych ludzi, nie? Czyli pokazania, że rzeczywiście zależy ci na tym, co ten człowiek robi i dlatego ja sobie… staram powiedzmy… jednak dla mnie zawsze ta jakość będzie ponad, ponad ilością i będę… będę ten czas poświęcała, dlatego że… wracając do tego, co mówiliśmy wcześniej, ja nie mam drugiej szansy, więc ja muszę poświęcić ten czas na poznanie tej osoby… i to jest zauważone, wiesz? To nawet, jeżeli tam jest morze lajków, bo tak jak mówię, te osoby są dosyć… dosyć znane i tam ludzie są aktywni w ich społecznościach to one to zauważają i ja widzę z doświadczenia, że ludzie, gdzie jakby tam komentowałam cokolwiek, słuchaj, przykład tego… Rebecca Radish, świetna, świetna też babka ze Stanów, wrzuca zdjęcia swoich butów, no nie? I wiesz, my jakby nie mamy żadnego kontaktu, ja mówię słuchaj, rewelacyjne szpilki. Ona mi zaczyna odpowiadać i zaczynamy słuchaj rozmawiać o szpilkach, gdzie naprawdę mi się te szpilki podobały, bo tak jak mówię, to też jest wyczuwalne łatwo, kiedy ty robisz coś na siłę, nie? Kiedy piszesz, że coś jest cudowne, wspaniałe, w ogóle jesteś najlepszy i tak dalej, to jest strasznie łatwo pomyśleć banał…
PS: Taki bullshit, bullshit detektor włącza się bardzo szybko jak stwierdzimy, że to jest fałszywe.
MU: Tak, zwłaszcza że ludzie, myślę że Ty też, mają takie poczucie, że ktoś po prostu chce gdzieś tam błysnąć, chce być zauważony, więc pisze cokolwiek, żeby… żeby tam tylko pojawił się ich komentarz, więc ja sobie postawiłam za punkt honoru, że moje komentarze będą miały sens.
PS: Okej.
MU: I w tym sensie wiesz, że nie komentuję na siłę, gdzie wiem, że fajnie by było, bo wiem, że jest duża aktywność i tak dalej, ale mówię kurczę, ja nie mam nic do powiedzenia w tym temacie, nie? Nie będę się siliła, więc raczej się staram wypowiadać w takich tematach, które naprawdę gdzieś tam mnie interesuję. Mówię kurczę, skoro ta kobieta prowadzi swój profil jakiś tam biznesowy, ale wrzuca zdjęcia butów, które są de facto ładne, dlaczego by się nie powymieniać jakimiś komentarzami, słuchaj, potem napisanie do niej maila i w ogóle, znaczy ja pisałam wcześniej, ale potem odpowiadanie jej na maili zupełnie wiesz, zupełnie inna… inna terminowość, no nie? Odpowiadania na to.
PS: Bo coś już was łączy, tak?
MU: Tak.
PS: To zawsze jest tak, że jak… zresztą ja pamiętam jak byłem kiedyś na, na Marketing Festiwalu, to było w Brnie albo w Ostrawie, też taki wielki event i chcieliśmy ściągnąć na naszą konferencję jednego z prelegentów, no i tam mailowałem do niego, no słuchaj, przyjechałbyś, totalna olewka, mówię kurde, do spamu lecimy, nic. Natomiast potem… gdzieś tam było tysiąc pięćset osób, patrzę stoi, ja mam plakietkę, on ma plakietkę, mówię cześć, słuchaj, mailowaliśmy, a tak, tak, sorry że ci nie odpisałem i zupełnie inaczej zaczynasz rozmowę, no bo już nas coś łączy, jesteśmy na jednym evencie, tak? My lubimy się, tak? Prawie jesteśmy, prawie jesteśmy tacy sami. No i taka, taka drobna rzecz, no nie? Na tym samym evencie, interesują nas te same buty, interesuje nas cokolwiek takiego samego i nagle zaczyna, zaczyna działać, chociaż… chociaż czasem jest to irytujące tak teraz sobie myślę, ostatnio jedna osoba do mnie napisała, Paweł też skaczę ze spadochronem, przyjedź do nas na konferencję. Oj, trochę za szybko skracamy, skracamy ten dystans, no ale to…
MU: Nie, no wiesz, tu jest wymagana… czy tego chcemy, czy nie, potrzeba potężnej empatii w tym wszystkim, nie? I jakby myślenie marketingowe, bo na koniec w cudzysłowie hajs się musi zgadzać, jest okej, ale jeżeli budujemy biznes relacyjny, a… taki głównie jest właśnie w Stanach, no może nie głównie, ale w dużej, w zdecydowanie większym odsetku niż u nas, tak? Bo… tam ludzie wiedzą, że robimy biznesy z ludźmi, więc musimy się skupiać tak naprawdę na tej drugiej osobie i na tych emocjach, bo chcielibyśmy bardzo, ale nie jesteśmy logiczni, więc podejmujemy decyzje w dziewięćdziesięciu pięciu procentach na podstawie swoich podświadomości i tego, co nam podpowiada… więc empatia jest naprawdę bardzo, bardzo ważna, ona jest kluczowa i też mi się wydaje, że… hm, już jakby nie mówiąc tylko o mnie, ale o innych… jakby ludziach od nas z Brandu, to jest chyba rzecz, która właśnie nasz customer success, ładnie nazywany, wyróżnia, że to są osoby, które mają świetny feeling… czy to, czy to z… influencerami, czy to z… klientami, gdzie oni bardzo łatwo wychodzą poza szablon i to nie jest wymuszone, i to widać, nie? I po prostu ludzie to doceniają, bo wiedzą, że to nie jest kwestia wiesz, jakby wysłać trzy gify do klienta, uśmiechnąć się, powiedzieć, że mam fajny dzień, wygooglować go i pozdrowić żonę. Nie, oni to robią turbo wiesz, turbo, po prostu z automatu, bo tak czują i to jest też, wydaje mi się, siła jakby tego, że my mamy taki po prostu… tak, taki charakter jako zespół… i oni też mają, także ja tutaj nie mówię, że ja jestem taka wiesz, jedna rewelacyjna, która, która potrafi rzeczywiście wyczuć ludzi, bo oni też rzeczywiście sobie z tym świetnie radzą, zresztą mnóstwo przykładów ludzi, którzy wracają zachwyceni czy, czy to na forum, czy do Sadka i mówią słuchaj, ci ludzie świetnie sobie z tym radzą… to potwierdza, ale wracając do influencerów to… i w ogóle do ludzi, nie? To, to tak jak mówię, ocieplenie wizerunku, ale nie sztuczne i… lubię myśleć o tym, że mi się to całkiem fajnie wychodzi, dlatego że ja lubię, wiesz? To też nie jest tak, że… praca na mnie to wymusza, tylko ja po prostu to lubię, więc praca jakby jest tym naturalnym dla mnie środowiskiem, gdzie mogę to rozwijać i… i fajnie ludzie na to reagują, wiesz? I tak jak mówię, no nawet zaproszenie Marka Shaffera, zresztą o którym, o którym chcę powiedzieć na, na auli, które było wydarzeniem absolutnie rewelacyjnym dla mnie, kiedy… to jest właśnie ciekawe, że zawsze jak już wyłączam ten telefon i robię ostatni scroll przez fejsa… na dobranoc to okazuje się, że rzeczywiście z racji tego, że ta różnica czasów jest duża to, to wtedy najfajniejsze akcje potrafią gdzieś tam wyjść czy, czy powstać i on właśnie wrzucił taką informację, że jeszcze nie był w Polsce, ale że był na iluś tam konferencjach, ja mówię słuchaj, przyjeżdżaj do Polski. I on wiesz, za chwilę wysłał mi wiadomość prywatną, no ale to jak to robimy w takim razie. No to wiesz, i szybki, szybki słuchaj, ja mówię to jest, to jest totalnie niemożliwe, ja wiem, że to jest niemożliwe, nam się to nie uda, ale co mi szkodzi spróbować, no nie? Napisałam właśnie do… do organizatorów Info Share, oni już Marka znali, no bo oni też wiesz, jakby ogarniają te nazwiska światowe, więc oni powiedzieli dobra, my zapłacimy za przelot, czy on, ale za ile on wystąpi, bo jakby Mark bardzo… znaczy spore kwoty bierze za swoje wystąpienia, nie okłamujmy się, Mark powiedział, że jeżeli ja mu załatwię ten przelot to on wystąpi za darmo.
PS: Super.
MU: Ja mówię no perfect match. Ja mówię, no po prostu nie wierzę, że to się dzieje, no nie? I rzeczywiście był keynotem na tegorocznym Info Share… i… spotkaliśmy się na… też na kolacji, ja przyznaję, że na tą kolację szłam wiesz, no… to tak, to przede wszystkim rozmawiać z człowiekiem tego pokroju, wiesz, ja, ja taka mała Madzia, po prostu gdzieś tam z Wrocławia, z wrocławskiego start-upu. Rewelacyjny człowiek, wiesz? Po prostu ja się potem tak już rozkręciłam, że on tak yhm, no jakby no… jakby tutaj nie, czas się kończy trochę, nie? Ja mówię nie, jeszcze, jeszcze trzy historie i idziemy, no nie? Więc tak to wyglądało… i wiesz, i też nawet sam taki fakt, że gdzie on zrobił na przykład zdjęcie nam na tej kolacji, ze swoją inicjatywą to wrzucił do siebie, słuchaj, dostałam potem… kilka, kilka od razu, a w szerszej perspektywie kilkanaście zaproszeń do znajomych tylko dlatego, że Mark Shaffer pokazał, że je ze mną kolację, więc takie drobne rzeczy oczywiście mówię, ograniczone są dla nas, no bo jesteśmy w Polsce, nie w Stanach… ale takie małe rzeczy poza biznesem, bo myśmy o biznesach prawie w ogóle nie rozmawiali, nie?
PS: Ale budowaliście relacje, więc to jest to…
MU: I te relacje to jest właśnie to. No bo wiesz, jeżeli ktoś do Ciebie pisze, że słuchaj, też skaczę ze spadochronu, to co robimy biznesy, no to jednak…
PS: To niekoniecznie.
MU: Czuję, że gdzieś te dzwony dzwonią, ale jednak nie poszedł w tym kierunku, nie ten kościół, no nie? Ale… ale ta empatia jest, jest kluczowa, taka autentyczna, więc jeżeli ktoś po prostu tego nie ma to nie ma sensu, żeby się w to bawił, bo po pierwsze umęczy się, a po drugie, nie przyniesie to efektu, bo tak jak mówię, te myślenie, modny zwrot, outside the box, które teraz wiesz, wszędzie tam… wiruje… jest naprawdę ważne, zwłaszcza kiedy, kiedy pracujemy z ludźmi i teraz, teraz wiesz co, my idziemy krok dalej, zaczynamy… więcej płacić, bo płaciliśmy w jakimś stopniu zawsze, ale idziemy więcej we współpracę… we współpracę płatnych i oczywiście tam masz krótką piłkę, tak? Jakby masz zlecenie, masz fakturę i tak dalej. Ale wiesz to, to jest zupełnie… nie ma jakby… krótszą perspektywę niż takie współprace nasze, bo nawet, jeżeli my płacimy naszym influencerom to mówimy słuchajcie, po pierwsze macie inne stawki niż, niż inni, bo, bo się lubimy, bo jakby korzystam z narzędzia, im się ono przydaje i tak dalej, a poza tym mówią słuchajcie, no bo jakby… okej, napisałam dla was posta, ale oprócz tego, no fajnie nam się gada, puszczam go w newsletterze, który wysyłam do pięćdziesięciu tysięcy ludzi. I to jest ta różnica pomiędzy zapytaniem ofertowym, realizacją zamówienia, zapłaceniem, a tym, że poświęcasz więcej czasu i… potem masz coś takiego.
PS: Ostatnio mam, my mamy takie doświadczenie, że mieliśmy część w branży email marketingowej tych influencerów jest dużo mniej albo takich niezależnych influencerów i często było też tak, że zaczynaliśmy współpracę płatną, potem gdzieś zaczęła nam się budować relacja bardziej przyjacielska, nazwijmy to i potem nagle, gdy on miał, czyli ten influencer miał jakieś wolne sloty gdzieś reklamowe i mówi słuchajcie, no normalnie to kosztuje tyle, nie sprzedałem tego, po kosztach wam to pchnę albo czasem nawet za darmo, więc nawet się okazuje, że nawet jak zaczynasz od tej części płatnej, potem gdzieś się ta relacja zbuduje to potem nawet… odpowiednie bonusowanie tudzież czasami coś za darmo jest całkiem łatwe do zdobycia. I można korzystać.
MU: Wiesz, jak kogoś lubimy, nawet jeżeli lubimy go w sensie takim zawodowym to naprawdę jesteśmy dużo bardziej chętni, no bo mówię, jesteśmy tylko ludźmi i… rządzą nami cały czas emocje, tak? To co, to co powtarzam na każdym kroku i zarówno, jeżeli komuś nie spodoba się mój mail załóżmy i… zrazi się, no to on… będzie potem podejmował, wiesz, nie, nielogiczne decyzje w związku z tym, że po prostu nie chce, bo nie, bo mnie wkurzyli i nie chce z nimi współpracować.
PS: Dużo łatwiej się mówi.
MU: Też. Wiesz co, zdarza się tak, że ci influencerzy, ci marketerzy wrzucają takie przykłady mailingu, który dostali na swoje ściany na Facebooku i ja tylko na przykład widzę gdzieś tam opis, że… słuchajcie ludzie, to jest totalnie nie ten kierunek i tylko wiesz, po prostu pikawa czy to przypadkiem nie jest mój mail, czytam, okej, nie mój, no nie, hu, dobra, bo może to jest osoba, do której wysłałam i mi nie odpowiada, więc okazuje się, że może, może odpowiedziała mi na swojej głównej na fejsie… więc piętnują to i dla mnie to jest rewelacyjny przykład tego, okej, dobra, tak zrobili inni, ja mam tak nie robić, no bo tak naprawdę wszyscy, no wszyscy, bardzo dużo osób robi to samo, co ja… łatwo mi myśleć, że ja jestem taka strasznie wyjątkowa w tym influence marketingu, ale absolutnie tak nie jest i ja chętnie, no bo nikt Ci tego nie zdradzi, no nie? Jak, jak podchodzić do influencera, więc… więc ja staram się chociaż z tych maili dowiedzieć się czego ludzie nie lubią, na co są uczuleni i ja już wiem, okej, dobra, czyli tutaj, jeżeli bloger czy tam marketer wiesz, traktuje o… o mailingu na przykład, tak? A ja mu wysyłam jakiegoś maila i tam mówię o polityce czy o religii, co kompletnie nie jest… z tym związane, bo takie właśnie przykłady się zdarzały, tak? Że ktoś chciał zagadać coś… personalnie i tu uderzył totalnie w jakiś inny po prostu temat, no i też się ludzie czasami… o ile się nie podoba i powiedzmy stwierdzą, że okej, zamykam tego maila to czasami nadepniesz na odcisk tak mocno, że rzeczywiście zrobią screena, wrzucą, nie zasłonią maila i…
PS: No ja kiedyś dostałem propozycję… panie Pawle, chciałbym pana tutaj zaprosić, bo mamy taki webinar o email marketingu to w angielskim, mamy też spółkę brytyjską, natomiast no ktoś nie zadał sobie trudu, żeby sprawdzić, że ja tam dwie książki już na temat email marketingu napisałem, no i, no i tak potraktował mnie jako osoba wchodzisz na rynek email marketingu, dobra, ja cię zaproszę i Bóg mi świadkiem, miałem wielką ochotę… upublicznić to, ale mówię po co mu to akurat. To może jeszcze nie ja.
MU: Wiesz co, ale ludzie to robią, znaczy wiesz co, ja nie wiem jakie są dokładnie ich motywacje, to znaczy nie, że ich nie rozumiem, ale nie wiem… co kieruje każdą jedną osobą, chociaż wiesz co, ja też dostaję takie maile czasami, które są tak po prostu chamsko, jakby wiesz, mają udawać personalizację, bo jeżeli coś jest mailingiem puszczone… i nie ukrywa tego, tak? Czyli po prostu masz wiadomość, że to jest…
PS: Masowa korespondencja.
MU: To masowa korespondencja, ale nikt się nie sili na jakieś sztuczne mówienie, że to jest właśnie do Ciebie… i widzę, że Ty chcesz to przeczytać, no to… to jeszcze jest okej, tak? To jest jakby… totalnie… transparentne, tak? Ale jeżeli ja dostaję maila i ten mail jest napisany załóżmy nie wiem, Helweticą, a jest hi i po hi jest słuchaj, na przykład Calibri napisane Magda z małej litery, to sobie myślę, ktoś się chyba pogubił, nie? W tym, w tej korespondencji. Ja rozumiem, że to zaciągnęło nazwę z mojego maila, ale wiesz, po prostu cały, cały mail i to jest takie imię się wyróżniające. Dostaję też maile… powiedzmy w treści, gdzie ktoś ma aplikację do follow up’u i przekleja, jest skan z tej aplikacji, że mój adres mailowy i follow up we wtorek, ja sobie myślę okej, no nie jest to coś, co wiesz, mnie śmiertelnie obraża, bo tak naprawdę dopóki nie robisz tego intencjonalnie, gdzie komuś chcesz powiedzieć, powiedzieć coś niemiłego, no to nie robisz tego celowo, ale ta ignorancja czasami osiąga taki poziom, że… że ja rozumiem, że ludzie, którzy… od których ciągle ktoś coś chce, bo to chyba o to chodzi, wiesz? Że ciągle ktoś od nich pisze, że coś chce i dopóki Ty nie wysilasz się, żeby zrobić jakiś research na temat tej osoby i mówisz okej, dobra, ja coś od ciebie chcę, ale mam podstawy, bo poświęciłem jakiś czas, żeby do ciebie dotrzeć, jest jakoś zrozumiałe, tak? Ale jeżeli coś od ciebie chcę, ale generalnie puściłem po prostu wiesz, jakby…
PS: Masówkę.
MU: Bezrefleksyjny mailing to to jest już słabe.
PS: Znaczy wiesz co, no my kiedyś robiliśmy takie badania, znaczy my, ja kiedyś robiłem takie badania, jak jeszcze marzyło mi się skończyć doktorat, gdzie podpinałem studentów pod wykrywacz kłamstw, ale nie po to, żeby kłamstwa mierzyć, tylko mierzyć… emocje w momencie, gdy obcują ze swoją skrzynką pocztową. I tam na przykład badaliśmy, mieli sobie wyczyścić inboxa i zadanie polegało na tym, że nie wolno Ci zajrzeć do skrzynki pocztowej, no a tam dostajesz co chwilę notyfikacje masz nową wiadomość, no i mniej więcej trzecia wiadomość to jest ten poziom… poirytowania czy żeby nie użyć mocniejszego słowa…
MU: Trzecia?
PS: Trzecia. Z mocnym akcentem na literkę R, jak, jak w Moncie, gdybyśmy komuś chcieli dać po pysku… natomiast bardzo to dużo gorzej się mierzyło, natomiast też w momencie, kiedy te maile były źle spersonalizowane to tam też fiu, takie, takie odchylenia, gdzie nagle, no coś w tej skórze inaczej przewodziło, czyli się po prostu człowiek denerwował. No i teraz, jeżeli kogoś wpuszczasz do swojej najbardziej prywatnej strefy Internetu, czyli na skrzynkę pocztową, do tego większość z nas sprawdza na urządzeniach mobilnych, czyli znowu na najbardziej prywatnym ekranie i nagle ktoś tam wali Ci po prostu coś… bardzo fałszywego, no to to nie wybaczamy, a jeszcze piszesz do kobiety to one jeszcze bardziej nie wybaczają.
MU: Tak?
PS: Tak, to robiliśmy takie badania. No my mężczyźni z natury rzeczy, my nigdy sami nie popełniamy błędów.
MU: Oczywiście, tak.
PS: Więc jak ktoś popełnia błąd… to, to jesteśmy w stanie mu to wybaczyć.
MU: Okej.
PS: Natomiast kobiety w mailach, jest źle spersonalizowany mail… najczęściej zresztą jak dostaję czasami maila od… od różnych osób na zasadzie Paweł, opisz to na najbliższej konferencji, to zazwyczaj są to maile napi… wysłane do mnie przez kobiety pokazujące błędną personalizację albo jakąś taką fałszywą, albo, albo wręcz nietrafione teksty odnośnie tego czy masz problemy z cellulitem. No, no kurczę, no…
MU: A masz? Nie masz.
PS: Znaczy ja pewnie… nie wiem.
MU: No wiesz…
PS: Ale, ale wiesz, no jeżeli…
PS: Ale jeżeli kobieta dostaje maila czy masz problem z cellulitem, zadbaj… zadbaj o siebie czy coś w tym stylu to kurczę, może, może można to trochę inaczej ubrać. No, ale to już jakby zupełnie inna dyskusja nam się robi. Madziu, bardzo Ci dziękuję za… za przyjęcie zaproszenia i za rozmowę i do usłyszenia, do zobaczenia następnym razem.
MU: Bardzo dziękuję za zaproszenie, było mi bardzo miło.
PS: Dziękuję za wysłuchanie podcastu Email i marketing, jeśli masz jakieś sugestie i uwagi proszę zostaw komentarz. Jako, że dopiero zaczynam swoją przygodę z tą formą komunikacji będę bardzo wdzięczny za recenzję w iTunes. To mnie bardzo motywuje i sprawia, że ten podcast może dotrzeć do wielu osób.