Marcin Kociuba wpis utworzony wpis edytowany
Czemu przycisk Twitter share wskazuje zero?
Powrót do listy wpisówDokładnie miesiąc temu pojawiły się w sieci pierwsze odgłosy niezadowolenia, pochodzące od blogerów i webmasterów stron, narzekających na zmianę jaką bez przygotowania wprowadził Twitter. Licznik twitterowych share’ów niezmiennie wskazuje 0.
W ten sposób odwiedzający strony artykułów nie są w stanie zobaczyć jak często (i czy w ogóle) artykuł był tweetowany i komentowany na Twitterze. Niewielka część osób miała świadomość tego, co sie stało, jednak dla olbrzymiej większości było to kompletnym zaskoczeniem.
Dlaczego licznik wskazuje zero?
Twitter usunął zliczanie udostępnień argumentując zmianę “uproszczeniem guzika Click to Tweet, poprzez usunięcie wyświetlanego zaraz obok licznika”.
Czy licznik powróci? Najprostsza odpowiedź brzmi nie, a przynajmniej nie w dotychczas znanej nam formie.
Decyzja jest najprawdopodobniej podyktowana przesłankami finansowami, ponieważ w 2015 roku akcje Twittera spadły aż o 29%. Twitter chce nadgonić wyniki finansowe poprzez zmonetyzowanie dostępu do statystyk i przekierowanie użytkowników na korzystanie z narzędzi Social Metrics, firmy Gnip, którą zresztą niedawno przejął.
Ile będziemy musieli zapłacić, aby uzyskać dostęp do licznika na stronie internetowej? Gnip to jedyna usługa, z którą współpracuje Twitter, a jej koszt waha się w zależności od indywidualnego klienta. W sieci padają wzmianki o przedziale cenowym $ 300 -$ 50 000, co powoduje prawdziwą burzę wśród internautów. Co więcej, nawet przy tej opłacie licznik w jego pierwotnej formie nie będzie dostępny.
Co więcej, nawet przy tej opłacie licznik w jego pierwotnej formie nie będzie dostępny.
Jakie są konsekwencje?
Jak ta zmiana dotyka biznesy w sieci? Przeciętny bloger nie będzie mógł sobie pozwolić na wykupienie usługi firmy Gnip, podobnie jest w przypadku większości firm z sektora MŚP.
Po prostu nie ma racjonalnego uzasadnienia, aby za zliczanie aktywności na Twitterze płacić tak duże sumy. Jedynie duże firmy będą mogły sobie pozwolić na taką alternatywę i to na nich Gnip (a tym samym Twitter) będzie mógł finansowo zyskać.
Istnieją alternatywne rozwiązania, jednak żadne z nich nie pozwala zbierać sygnałów ze społeczności Twittera.
Twitter prawdopodobnie planuje także blokować kolejne, wdrażane przez deweloperów wtyczki social media.
Na to, co przyniesie przyszłość trzeba będzie poczekać. Nie wydaje się prawdopodobne, aby kolejna duża sieć społecznościowa również zablokowała zliczanie udostępnień. Przynajmniej w najbliższym czasie...